piątek, 7 grudnia 2012

Beginning.



14.11.2012

 I'm falling asleep and i dream that you're mine...



Siedzę w Łódzkiej Atlas Arenie. Do początku meczu została jeszcze godzina. Na ten mecz czekałam od momentu, kiedy było wiadomo, że Skra zagra z Dynamo. Mimo, że kontuzja uniemożliwia Ci znalezienie się w meczowej dwunastce, Ty i tak tu będziesz. Po raz pierwszy od wyjazdu do Rosji odwiedzisz Polskę i będziesz patrzył, jak Twoja obecna drużyna walczy o wygraną z drużyną, którą po czterech owocnych sezonach opuściłeś, aby się dalej rozwijać. Wiem, że masz się pojawić gdzieś na trybunach i od dłuższego czasu przeczesuję halę w nadziei, że migniesz mi gdzieś w tłumie. Niestety, nadaremno. I w końcu koleżanka trąca mnie łokciem, a brodą wskazuje miejsce, w którym siedzisz – na płycie boiska, tuż za bandami. Siedzisz jak gdyby nigdy nic – tak blisko a tak daleko zarazem. Przez większą część meczu jesteś nieobecny, wpatrzony w ekran swojego telefonu. Wiem to, ponieważ nie mogę się powstrzymać by co i rusz nie zerknąć w Twoją stronę. Nawet nie wiesz ile bym dała, by móc tam siedzieć teraz przy Tobie... W pewnym momencie spoglądasz prosto w moją stronę, i mimo, że zapewne w tym tłumie ludzi nawet mnie nie widziałeś, to jednak wyglądało to tak, jakbyś patrzył się prosto w moją stronę, na mnie. Zostaje nadzieja, że może to nie było tylko moje złudzenie, że rzeczywiście przyciągnęłam Twoją uwagę.



Jak to wszystko się zaczęło? Sama nie wiem. Nie potrafię wskazać konkretnej daty i w sumie powodu, dla którego kilka miesięcy temu włączyłam mecz siatkówki i – mimo że nie znałam się na zasadach i nie kojarzyłam żadnej twarzy – kibicowałam naszej reprezentacji z całego serca. A potem już nie było odwrotu, pokochałam siatkówkę nad życie. Gdzieś w międzyczasie w wywiadach pojawiłeś się Ty. Taki skromny, uroczy, o cudownych niebieskich oczach. Na początku kompletnie nie zwracałam na Ciebie uwagi. Jednak z każdym kolejnym wywiadem i zdjęciem zaczęło się to zmieniać. Wtedy wpadłam po uszy. Jak na kobietę przystało. Aż w którymś z artykułów zobaczyłam Twoje zdjęcie z drobną blondynką, o ostrych rysach twarzy. I nie było to zdjęcie z fanką – fanki się tak nie przytula, nie całuje w czoło, nie obejmuje ramieniem i nie wpatruje z taką czułością. Mój świat się rozpadł. Ale co ja sobie głupia myślałam? Że taki facet jak Ty chodzi samotnie po tym świecie? I że taka zwykła, szara, przeciętna dziewczyna może mieć szanse u Ciebie? Przecież takie rzeczy się nie zdarzają, nie w moim świecie. To jednak nie osłabiło mojego zainteresowania Twoją osobą, czułam, że wplątuję się w to coraz bardziej, mimo że rozsądek podpowiadał, że to nie skończy się dla mnie dobrze, że znowu będę płakać w poduszkę nas sobą i swoim beznadziejnym życiem. Serce zignorowało rozum i postanowiło rządzić się własnymi prawami.



Nie mogę tego nazwać zakochaniem. Ponieważ jak można zakochać się w kimś, kogo zna się jedynie z wywiadów? Myślę, że wszystkie te odczucia, jakie mi towarzyszą, to swego rodzaju obsesja. Tylko jeśli rzeczywiście tak jest, to dlaczego tak bardzo zabolała mnie wiadomość, że do Rosji wyjechałeś właśnie z nią? Królowa Śniegu – bo tak ją nazwałam – towarzyszy Ci tam w codziennym życiu, co raczej oznacza tylko jedno: traktujesz ten związek bardzo poważnie. I wtedy coś mnie zakuło w sercu. Ostatni raz czułam się tak, kiedy byłam niesamowicie mocno zakochana w mężczyźnie, który był na wyciągnięcie ręki, a który wybrał moją koleżankę. Od tamtego czasu minęło kilka lat, podczas których uczucie zakochania czy jakiegokolwiek zainteresowania drugą osobą było mi obce. Zapomniałam już jak to jest, gdy widzi się ukochaną osobę z kimś innym. I poczułam to właśnie niedawno, i to do Ciebie - człowieka, którego nawet nie znam. A muszę przyznać, że nie należę do osób, które są z byle kim, obdarzając swoim zainteresowaniem a następnie uczuciem dziesiątki facetów. Więc co to jest? Co się ze mną dzieje? Potrzebuję cudu. Cudu w Twojej osobie. Spotkania, rozmowy, byś mnie zauważył. Bo już tracę nadzieję na to, że jeszcze coś dobrego może mnie spotkać. Potrzebuję uwierzyć, że wcale nie jestem beznadziejna, że moje marzenia nie są nierealne a ja sama mam szansę na ich spełnienie. I need to believe, that something extraordinary is possible.



Tak więc jestem na meczu Skra vs Dynamo z nadzieją, że może uda mi się Cię spotkać, zamienić kilka słów, może nawet nawiązać znajomość na dłużej. To mój pierwszy mecz na żywo, więc nie wiem, czego się spodziewać. Emocje na hali są niesamowite, 4 sety mijają w zaskakująco szybkim tempie i zanim się zorientowałam, mecz dobiegł końca, a Ty wstajesz ze swojego miejsca. Wodzę za Tobą wzrokiem nie tracąc nadziei, że dostanę to, po co tu przyjechałam. Jakże bolesne jest moje rozczarowanie kiedy okazuje się, że nie mogę się dostać na płytę boiska! A Ty stoisz kilka metrów przede mną, jesteś na wyciągnięcie ręki, widzę Cię w całej okazałości. I mam ochotę się rozpłakać, bo oto moje marzenia, tak bliskie spełnienia, po prostu legły w gruzach. Idziesz dalej do grupki rozwrzeszczanych gówniarzy. A ja stoję tam, gdzie stałam i nie mogę się ruszyć. W głowie kołacze mi jedna myśl: przepadło, zmarnowałaś swoją szansę, jesteś idiotką. To koniec, nie zamierzam już walczyć bo wiem, że zmarnowałam okazję. Zbieram więc swoje rzeczy i posyłam Ci ostatnie tęskne spojrzenie wiedząc, że to mógł być pierwszy i ostatni raz, kiedy widziałam Cię na żywo. I z tą myślą opuszczam Atlas Arenę, do której nie wiem, czy jeszcze kiedyś zawitam.

2 komentarze:

  1. Jezus, świetne. *-*
    Wiesz, że czułam się, jakbym czytała o sobie kilka lat wcześniej? Może i nie obdarzałam podobnym uczuciem Kurka, lecz innego siatkarza, ale było dokładnie to samo. Kochanie osoby, której tak naprawdę w ogóle się nie zna, całkowita obsesja na jej punkcie. Głupawka, kiedy po raz pierwszy widziałam go na żywo. I niestety, tak jak i bohaterce, nie udało mi się zamienić z nim nawet kilku słów.
    Informujesz? Jeśli tak, to ja poproszę: 5891339 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oryginalne podejście do sprawy. Obsesja na punkcie osoby, której nawet się nie zna, ta wszechogarniająca bezradność, gdy ją widzisz i nic nie możesz zrobić, nie możesz zachwiać naturalnego porządku świata. Jak na początek bardzo mi się podoba ;)[oszukac-serce]

    OdpowiedzUsuń